Lyrics has been copied to clipboard!
[Hook x2]
Jestem bohaterem w tym mieście
Mam tylko szczere intencje
Oprócz pieniędzy nic nie chcę
A ludzie mówią na mnie biznesmen
[Verse 1]
Gdzie są pieniędze, oprócz nich nic nie chcę
Jestem gościem co na torcie zdmuchnie ci świeczkę
Pierdolę amatorkę, bo hajsu nie weźmie
Przyjmę tą klientkę, więc kurwa płać mi respekt
Jestem Oliverem Queenem, Brucem Waynem,
Choć sam się tego dorobiłem to me dziecko to przejmie
I czasem muszę iść na siłę w beznadziejne miejsce
Przy tym udaję, że bawiłem się co najmniej świetnie
Hajs to mój narkotyk, czekam aż wejdzie przelew
Wydam na głupoty parę złotych, bo też się chętnie dzielę
A kogo mam w sypialni to już nie twój interes
Ona ma coś z meksykanki jak Eli Gutiérrez
Wlewam Bombay do szklanki, w młynku towar miele
Zamawiam coś do szamki, nie patrze na cenę
Byleby było smacznie i na bez glutenie
Fajne dupy, pełne brzuchy i pełne kieszenie
[Hook x2]
Jestem bohaterem w tym mieście
Mam tylko szczere intencje
Oprócz pieniędzy nic nie chcę
A ludzie mówią na mnie biznesmen
[Verse 2]
Nie martwię się o swe jutro, mówię pannie bierz futro
Ochroniarze mnie z oka nie spuszczą ale stać mnie na nie, luźno
Gdy macham im plikiem przed buzią, robi im się łyso Lex Luthor
Nic już nie słyszą, nie mówią, czekam tylko aż się wkurwią
A nawet nie podpisałem kontraktu z wytwórnią
Najwięcej koncertów zagrałem na nosach tym durniom
I w sumie to się jaram, że ludzie mnie nie lubią
No bo gadając o mnie przynajmniej się nie nudzą
Cipy świrują, tak lekko mówiąc
Typy się inspirują kto jest lepszą muzą
Biznesmeni mnie lubią, jestem rapową tuzą
Zawsze znudzoną buzią i tą różową bluzą
[Hook x2]
Jestem bohaterem w tym mieście
Mam tylko szczere intencje
Oprócz pieniędzy nic nie chcę
A ludzie mówią na mnie biznesmen
Jestem bohaterem w tym mieście
Mam tylko szczere intencje
Oprócz pieniędzy nic nie chcę
A ludzie mówią na mnie biznesmen
[Verse 1]
Gdzie są pieniędze, oprócz nich nic nie chcę
Jestem gościem co na torcie zdmuchnie ci świeczkę
Pierdolę amatorkę, bo hajsu nie weźmie
Przyjmę tą klientkę, więc kurwa płać mi respekt
Jestem Oliverem Queenem, Brucem Waynem,
Choć sam się tego dorobiłem to me dziecko to przejmie
I czasem muszę iść na siłę w beznadziejne miejsce
Przy tym udaję, że bawiłem się co najmniej świetnie
Hajs to mój narkotyk, czekam aż wejdzie przelew
Wydam na głupoty parę złotych, bo też się chętnie dzielę
A kogo mam w sypialni to już nie twój interes
Ona ma coś z meksykanki jak Eli Gutiérrez
Wlewam Bombay do szklanki, w młynku towar miele
Zamawiam coś do szamki, nie patrze na cenę
Byleby było smacznie i na bez glutenie
Fajne dupy, pełne brzuchy i pełne kieszenie
[Hook x2]
Jestem bohaterem w tym mieście
Mam tylko szczere intencje
Oprócz pieniędzy nic nie chcę
A ludzie mówią na mnie biznesmen
[Verse 2]
Nie martwię się o swe jutro, mówię pannie bierz futro
Ochroniarze mnie z oka nie spuszczą ale stać mnie na nie, luźno
Gdy macham im plikiem przed buzią, robi im się łyso Lex Luthor
Nic już nie słyszą, nie mówią, czekam tylko aż się wkurwią
A nawet nie podpisałem kontraktu z wytwórnią
Najwięcej koncertów zagrałem na nosach tym durniom
I w sumie to się jaram, że ludzie mnie nie lubią
No bo gadając o mnie przynajmniej się nie nudzą
Cipy świrują, tak lekko mówiąc
Typy się inspirują kto jest lepszą muzą
Biznesmeni mnie lubią, jestem rapową tuzą
Zawsze znudzoną buzią i tą różową bluzą
[Hook x2]
Jestem bohaterem w tym mieście
Mam tylko szczere intencje
Oprócz pieniędzy nic nie chcę
A ludzie mówią na mnie biznesmen